Rozdział IX:
Świadomość Rodzinna
Świadomość Rodzinna
Aneta nic nie wiedziała, o prawdziwych relacjach Wolframa z
Alicją. Ci też w domu starali się powstrzymywać. W ich kontaktach za wiele się
nie zmieniło, starali zachowywać się „normalnie”. Aż do dnia, kiedy to „kuzynostwo”
wróciło wcześniej. Blondyn nie mógł się powstrzymać, i gdy tylko zamknęli
drzwi, dziewczyna wylądowała na ścianie, a Wolfram zatapiał się w jej
soczystych wargach. Ona lekko zaskoczona, ale splotła dłonie za jego karkiem.
Jedna dłoń chłopaka znajdowała się za głową Alicji, przytrzymując ją przy nim. A
druga powędrował pod krótką, sięgającą ¾
uda miniówką i powoli ściągał jej czarne rajstopy. Lekko odchyliła swoją głowę.
- Tutaj?
- Nie chcesz? – zapytał takim tonem, jakby jęknął.
- Nie dbam o to… - odpowiedziała znów łącząc się w pocałunku. W tym momencie zabrał obydwie ręce i w kilku ruchach zdarł białą bluzkę z ciała Alicji. Ta się uśmiechnęła i odsunęła się od kochanka. Pokazała mu stołek na którym mieli zwyczaj ubierania butów. On posłusznie usiadł, i uważnie śledził wzrokiem swoją miłość. Ona zaczęła lekko się bujać, kręcić tyłkiem, tuż przy twarzy Wolframa. Co chwile było widać czerwoną bieliznę, jakby wyczuwała to, co ma nastąpić. W końcu przestała, i jednym ruchem odpięła miniówkę, która bezwładnie opadłą na ziemię. Dziewczyna stała tylko w bieliźnie i jak to miała w zwyczaju, uśmiechnęła się i zapytała.
- Gapisz mi się na majtki?
- Nie… - odpowiedział. - … na najpiękniejsze stworzenie na świecie. – dodał, po czym wstał. Znów przyległ do kuzynki, lecz jego dłonie nie były tak grzeczne jak planował. Jedna już wsunęła się jej pod stanik, a druga do, a raczej pod jej majtki. Zagłębiając palce w „wilgotniej jaskini”, prawię od razu poczuł dreszcz na idealnym ciele dziewczyny.
- Obawiasz się? – zapytał, liżąc jej szyje.
- Z tobą? Nigdy… - odpowiedziała odchylając głowę do tyłu. – Rób ze mną co zechcesz… - jęknęła.
- Jak sobie życzysz… - odpowiedział i wyjął rękę. Chwycił jej dolną część bielizny i z całej siły pociągnął do siebie. Jęknęła, gdy tylna część zrulowała się i wpiła się w jej ciało.
- To bolało…
- Sama chciałaś bym robił co chce… - odpowiedział i znów zatopił się w pocałunku. Jego język delikatnie pieścił jej język, dziąsła i podniebienie. Rozpiął jej stanik, i rzucił go na drzwi. Obiema dłońmi zaczął masować jej piersi. Dziewczyna przylegała do niego jęcząc. Ale ona odepchnęła go. Znów się uśmiechnęła, pokręciła palcem przed rozpaloną twarzą chłopaka.
- Usiądź sobie w pokoju… zaraz przyjdę… z prezentem… - sapała.
- Tutaj?
- Nie chcesz? – zapytał takim tonem, jakby jęknął.
- Nie dbam o to… - odpowiedziała znów łącząc się w pocałunku. W tym momencie zabrał obydwie ręce i w kilku ruchach zdarł białą bluzkę z ciała Alicji. Ta się uśmiechnęła i odsunęła się od kochanka. Pokazała mu stołek na którym mieli zwyczaj ubierania butów. On posłusznie usiadł, i uważnie śledził wzrokiem swoją miłość. Ona zaczęła lekko się bujać, kręcić tyłkiem, tuż przy twarzy Wolframa. Co chwile było widać czerwoną bieliznę, jakby wyczuwała to, co ma nastąpić. W końcu przestała, i jednym ruchem odpięła miniówkę, która bezwładnie opadłą na ziemię. Dziewczyna stała tylko w bieliźnie i jak to miała w zwyczaju, uśmiechnęła się i zapytała.
- Gapisz mi się na majtki?
- Nie… - odpowiedział. - … na najpiękniejsze stworzenie na świecie. – dodał, po czym wstał. Znów przyległ do kuzynki, lecz jego dłonie nie były tak grzeczne jak planował. Jedna już wsunęła się jej pod stanik, a druga do, a raczej pod jej majtki. Zagłębiając palce w „wilgotniej jaskini”, prawię od razu poczuł dreszcz na idealnym ciele dziewczyny.
- Obawiasz się? – zapytał, liżąc jej szyje.
- Z tobą? Nigdy… - odpowiedziała odchylając głowę do tyłu. – Rób ze mną co zechcesz… - jęknęła.
- Jak sobie życzysz… - odpowiedział i wyjął rękę. Chwycił jej dolną część bielizny i z całej siły pociągnął do siebie. Jęknęła, gdy tylna część zrulowała się i wpiła się w jej ciało.
- To bolało…
- Sama chciałaś bym robił co chce… - odpowiedział i znów zatopił się w pocałunku. Jego język delikatnie pieścił jej język, dziąsła i podniebienie. Rozpiął jej stanik, i rzucił go na drzwi. Obiema dłońmi zaczął masować jej piersi. Dziewczyna przylegała do niego jęcząc. Ale ona odepchnęła go. Znów się uśmiechnęła, pokręciła palcem przed rozpaloną twarzą chłopaka.
- Usiądź sobie w pokoju… zaraz przyjdę… z prezentem… - sapała.
Niewiele myśląc, Wolfram posłusznie wykonał polecenie.
Usiadł zadowolony z siebie i czekał, na swoją boginie. Niespodziewanie dla
niego, do pokoju weszła Aneta. Jej mina, porównywalna do dziecka, któremu
zabrano zabawkę. W rękach trzymała czerwony biustonosz i spoglądała na Wolframa.
Ten stał się mniej pewniej i szybko rękami zakrył swoje „małe” wybrzuszenie.
-Aneta? Ty nie w szkole?
-Aneta? Ty nie w szkole?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz