Rozdział IV
„Tego się nie spodziewałem…”
„Tego się nie spodziewałem…”
Najkrótszy rozdział w moim życiu. Naprawdę. Chciałem to udostępnić w większej formie ale na prawdę nie mam już sił. Jutro szkoła i w ogóle. Proszę, nie zabijcie mnie ;_;
Lekki pisarz All~
Wtorkowy
ranek, słońce już powoli pojawiało się za żaluzjami zamkniętego okna. Po
wczorajszej pobudce w zimnym pokoju, wolał już nie ryzykować. Im cieplejsze
łóżko, tym ciężej wstać. Ale coś było innego. Trzymał w dłoni coś miękkiego,
ścisnął i znów puścił. Zaspany nie chciał wychylać głowy za ciepłej pierzyny,
ale cały czas zastanawiał się co to. W końcu ścisnął z dużej siły a jedyne ci
usłyszał to jęk. Zdziwiony ściągnął kołdrę. To było jednym z największych
zaskoczeń w jego życiu. W jego łóżku leżał Maks w samych białych slipach. A to
co trzymał w ścisku, było tyłkiem blondyna. Mateusz natychmiast puścił obiekt
wcześniejszego zainteresowania, po czym delikatnie wstał z łóżka. Miał zamiar
szybko się przebrać, zanim świadek jeszcze się obudzi. Wziął do ręki czystą parę
bielizny i już ściągnął swoją, kiedy drzwi do jego pokoju się otworzyły. Mati
natychmiast się zasłonił, a do środka wszedł blady Krzysztof a za nim jakiś
mężczyzna w czarnym garniturze. Miał łagodne rysy twarzy i włosy tego samego
koloru co Maks. Można powiedzieć że byli bardzo podobni do siebie. Nie zwrócili
uwagi na to że orzechowłosy stoi nagi. Krzysztof wskazał ręką mężczyznę.
- Mateusz poznaj… to jest… tata Maksymiliana…
- Tata…? – powtórzył za nim. Po chwili jego twarz przybrała blady kolor.
- Tak, jestem Gabriel. – Podał rękę Mateuszowi. Dopiero teraz zauważył goliznę chłopaka. – Ubierz się, przyjdę za chwilę. Panie Krzysztofie, mógłby pan pokazać mi sa… - boss mafii zobaczyły że na łóżku orzechowłosego leży jego syn. Który dokładnie w tym momencie podniósł się i jęknął dość cicho, mówiąc coś w stylu „Ale mnie tyłek boli…”. Orzechowłosy stwierdził że już po nim. Jak to wyjaśnić. Szybko założył bieliznę i spojrzał na Gabriela. Wyglądał na wkurzonego. Mężczyzna wyciągnął pistolet, jeśli chodzi o szczegóły to Glock 18 i przyłożył go do głowy orzechowłosego.
- Co ty mu kurwa zrobiłeś?
- Ja? Ja? Ja nic… na…naprawdę! – pierwszy raz było widać na jego twarzy szczery strach. Czego się bał? Śmierci? Wcześniej mu to nie przeszkadzało. Może to przez tego Maksa, chce mu się żyć.
- Zabije cię kurwa… rozumiesz?
- P…p…proszę nie…
- Niby dlaczego miał bym cię nie zabijać? – zapytał takim tonem, jakby już przestrzelił jego czaszkę.
- Proszę pana, niech pan się zastanowi? – powiedział równie nerwowo Krzysztof. – Przecież…
- Tato? – zapytał niepewnie mały blondyn. Spojrzał na swojego ojca, który w tym momencie celuje do jego ochroniarza. – Co ty robisz…?
- Chce go zabić… za to co ci zrobił! – powiedział, ale zniżył ton widząc że jego syn wstał.
- Mati nic mi nie zrobił! – krzyknął
- Jak nic! Leżysz pół nagi w jego łóżku, on jest nagi! Mówisz jeszcze że cię tyłek boli! Daj mi jeden powód dla którego mam go nie zabić?
- Bo… - chłopak się zarumienił. – booo… - powtórzył ciszej. – Bo ja go kocham! – wykrzyczał w końcu, a wszystkich obecnych w pokoju totalnie zamurowało. Pierwszy zareagował Mati, który z ogromnym rumieńcem odskoczył od pistoletu. Potem Krzysztof który jęknął coś pod nosem i wyszedł z pokoju. Na końcu dopiero Gabriel który schował pistolet i podszedł do syna. Uklęknął przy nim i przytulił. Z niesamowitym uśmiechem zaczął mówić.
- Mój synek zakochał się po raz pierwszy! O Boże! – Mateusz nie miał pojęcia co się dzieje. Na początku budzi się z Maksem w łóżku, potem przychodzi jego ojciec… Boss Mafii, a na końcu chłopak wyznaje mu miłość. Jedyne jak mógł to skomentować to tylko piękne „no kurwa”.
- Mateusz poznaj… to jest… tata Maksymiliana…
- Tata…? – powtórzył za nim. Po chwili jego twarz przybrała blady kolor.
- Tak, jestem Gabriel. – Podał rękę Mateuszowi. Dopiero teraz zauważył goliznę chłopaka. – Ubierz się, przyjdę za chwilę. Panie Krzysztofie, mógłby pan pokazać mi sa… - boss mafii zobaczyły że na łóżku orzechowłosego leży jego syn. Który dokładnie w tym momencie podniósł się i jęknął dość cicho, mówiąc coś w stylu „Ale mnie tyłek boli…”. Orzechowłosy stwierdził że już po nim. Jak to wyjaśnić. Szybko założył bieliznę i spojrzał na Gabriela. Wyglądał na wkurzonego. Mężczyzna wyciągnął pistolet, jeśli chodzi o szczegóły to Glock 18 i przyłożył go do głowy orzechowłosego.
- Co ty mu kurwa zrobiłeś?
- Ja? Ja? Ja nic… na…naprawdę! – pierwszy raz było widać na jego twarzy szczery strach. Czego się bał? Śmierci? Wcześniej mu to nie przeszkadzało. Może to przez tego Maksa, chce mu się żyć.
- Zabije cię kurwa… rozumiesz?
- P…p…proszę nie…
- Niby dlaczego miał bym cię nie zabijać? – zapytał takim tonem, jakby już przestrzelił jego czaszkę.
- Proszę pana, niech pan się zastanowi? – powiedział równie nerwowo Krzysztof. – Przecież…
- Tato? – zapytał niepewnie mały blondyn. Spojrzał na swojego ojca, który w tym momencie celuje do jego ochroniarza. – Co ty robisz…?
- Chce go zabić… za to co ci zrobił! – powiedział, ale zniżył ton widząc że jego syn wstał.
- Mati nic mi nie zrobił! – krzyknął
- Jak nic! Leżysz pół nagi w jego łóżku, on jest nagi! Mówisz jeszcze że cię tyłek boli! Daj mi jeden powód dla którego mam go nie zabić?
- Bo… - chłopak się zarumienił. – booo… - powtórzył ciszej. – Bo ja go kocham! – wykrzyczał w końcu, a wszystkich obecnych w pokoju totalnie zamurowało. Pierwszy zareagował Mati, który z ogromnym rumieńcem odskoczył od pistoletu. Potem Krzysztof który jęknął coś pod nosem i wyszedł z pokoju. Na końcu dopiero Gabriel który schował pistolet i podszedł do syna. Uklęknął przy nim i przytulił. Z niesamowitym uśmiechem zaczął mówić.
- Mój synek zakochał się po raz pierwszy! O Boże! – Mateusz nie miał pojęcia co się dzieje. Na początku budzi się z Maksem w łóżku, potem przychodzi jego ojciec… Boss Mafii, a na końcu chłopak wyznaje mu miłość. Jedyne jak mógł to skomentować to tylko piękne „no kurwa”.
Chyba nie rozumiem akcji ale dobra:-)
OdpowiedzUsuńchyba ktoś miał zeznawać przeciwko ojcu:-)
Ktoś miał, ale tu nagle się pojawia w domu gdzie są wszyscy, ma przy sobie pistolet, najprawdopodobniej nie jest sam. Cóż, według mnie nie wygląda to na normalne odwiedziny ;)
Usuń