Rozdział V
„Załamani i Radośni”
„Załamani i Radośni”
Ogólnie przepraszam że rozdziały robią się... jak by to powiedzieć... coraz krótsze, ale na prawdę coraz ciężej mi się pracuje. Nie rozumiem dlaczego. Na szczęście jest już nowy rozdział xD
Lekki pisarz All~
Mateusz
próbował poukładać sobie wszystko w głowie. To co właśnie działo się na jego
oczach było niezrozumiałe. Boss mafii, cieszy się jak dziecko, gdy jego syn po
raz pierwszy się zakochał. SYN który chciał zeznawać PRZECIWKO ojcu! SYN który
zakochał się w nim, innym CHŁOPAKU! A ten „zły” mężczyzna, który jakby nigdy
nic zaprosił go na rozmowę, w jego domu, z pistoletem w kaburze… jak on w ogóle
tu wszedł!? Orzechowłosy wziął dres z krzesła, sprytnie wymijając złego ojca i
zdradzieckiego syna, ubrał się i poszedł z kamienną twarzą do kuchni. Załamany,
blady jak ściana i zaspany Krzysztof siedział przy stole i bez emocji pił kawę.
Mateusz dołączył do niego, siadając obok.
- Ojcze…- powiedział po chwili.
- Tak synu?
- Nie jestem gejem…
- Wiem synu… wiem… - wziął łyk kawy. – Synu?
- Tak ojcze?
- Maksymilian nie ma żadnych informacji…
- Domyśliłem się…
Dopili kawę i usiedli obok siebie w salonie. Dosłownie zamarli w bezruchu. Znajdowali się w takiej pozycji z dobre pięć minut, zanim razem schowali głowy w dłoniach.
- Maks nie ma żadnych informacji! – jęczał starszy. – Moja kariera jest skończona!
- Maks się we mnie zakochał! Jego ojciec, boss mafii mi groził! – Mateusz dołączył do lamentu. – Moje życie jest skończone!
- Ty przynajmniej poudajesz i jesteś bezpieczny… a ja? Ja stracę pracę!
- Znajdziesz inną, ja nigdy nie założę rodziny!
- Nawet tego nie planowałeś! – odpowiedział mu stanowczo Krzysztof. – Unikasz przecież ludzi jak ognia…
- Masz racje… - Mateusz jakby się otrząsnął. – Co nie znaczy że moje życie się skończyło…
- We fuck… - westchnął starszy, jakby też już się obudził.
- Masz racje tato…. We fuck… - skomentował Mateusz.
- Ojcze…- powiedział po chwili.
- Tak synu?
- Nie jestem gejem…
- Wiem synu… wiem… - wziął łyk kawy. – Synu?
- Tak ojcze?
- Maksymilian nie ma żadnych informacji…
- Domyśliłem się…
Dopili kawę i usiedli obok siebie w salonie. Dosłownie zamarli w bezruchu. Znajdowali się w takiej pozycji z dobre pięć minut, zanim razem schowali głowy w dłoniach.
- Maks nie ma żadnych informacji! – jęczał starszy. – Moja kariera jest skończona!
- Maks się we mnie zakochał! Jego ojciec, boss mafii mi groził! – Mateusz dołączył do lamentu. – Moje życie jest skończone!
- Ty przynajmniej poudajesz i jesteś bezpieczny… a ja? Ja stracę pracę!
- Znajdziesz inną, ja nigdy nie założę rodziny!
- Nawet tego nie planowałeś! – odpowiedział mu stanowczo Krzysztof. – Unikasz przecież ludzi jak ognia…
- Masz racje… - Mateusz jakby się otrząsnął. – Co nie znaczy że moje życie się skończyło…
- We fuck… - westchnął starszy, jakby też już się obudził.
- Masz racje tato…. We fuck… - skomentował Mateusz.
Gabriel
radośnie śmiał się, trzymając w objęciach swojego syna. Można powiedzieć że
obydwaj cieszyli się jednakowo z tej informacji. Maks że to powiedział, a jego
ojciec z tego co usłyszał. Mimo iż przed chwilą chciał Mateusza zabić, to przez
wyznanie swojego syneczka całkowicie o tym zapomniał.
- Maks… czemu zgłosiłeś się na policje? – zapytał po chwili puszczając małego blondyna.
- No bo… Jesteś bossem mafii, a w telewizji mówią że robicie złe rzeczy… - jęknął smutny chłopiec.
- Tyle razy ci mówiłem, telewizja kłamie.
- Nie robicie złych rzeczy? – zapytał dla pewności.
- No nie, ci źli to ci z Warszawy. My jesteśmy tymi dobrymi. – Gabriel się zaśmiał. – No dobra, teraz chce pogadać z wybrankiem twojego serca… ale z tego co słyszałem nieźle narozrabiał w szkole…
- C…co zrobił?
- Strzelił kolegę paralizatorem. Może być dla ciebie złą partią…
- Strzelił bo tamten chciał mnie uderzyć… - powiedział smutno blondyn. Gabriel spojrzał na niego z niedowierzaniem. Po czym poczochrał go po włosach. Wyjął z teczki jakieś proste ubrania na zmianę i dał je blondynowi.
- Dobra, leć się ubrać, a ja pogadam z Mateuszem i Krzysztofem. Zgoda?
- Nic im nie zrobisz?
- Nic.
- To zgoda! – uśmiechnął się i poleciał do łazienki.
Gabriel wstał i lekko westchnął. To na pewno było ciężkie dla niego, wymyślenie skomplikowanego działania, jak połączyć dwie duszeczki w całość. Mateusz i Maksymilian. Jego syn na pewno by tego chciał, ale jedyne co mógł zrobić to zaopiekować się dwójką. Po chwili miał już gotowy cały plan, i powoli udał się na spotkanie z „policyjną stroną” w tym domu.
- Maks… czemu zgłosiłeś się na policje? – zapytał po chwili puszczając małego blondyna.
- No bo… Jesteś bossem mafii, a w telewizji mówią że robicie złe rzeczy… - jęknął smutny chłopiec.
- Tyle razy ci mówiłem, telewizja kłamie.
- Nie robicie złych rzeczy? – zapytał dla pewności.
- No nie, ci źli to ci z Warszawy. My jesteśmy tymi dobrymi. – Gabriel się zaśmiał. – No dobra, teraz chce pogadać z wybrankiem twojego serca… ale z tego co słyszałem nieźle narozrabiał w szkole…
- C…co zrobił?
- Strzelił kolegę paralizatorem. Może być dla ciebie złą partią…
- Strzelił bo tamten chciał mnie uderzyć… - powiedział smutno blondyn. Gabriel spojrzał na niego z niedowierzaniem. Po czym poczochrał go po włosach. Wyjął z teczki jakieś proste ubrania na zmianę i dał je blondynowi.
- Dobra, leć się ubrać, a ja pogadam z Mateuszem i Krzysztofem. Zgoda?
- Nic im nie zrobisz?
- Nic.
- To zgoda! – uśmiechnął się i poleciał do łazienki.
Gabriel wstał i lekko westchnął. To na pewno było ciężkie dla niego, wymyślenie skomplikowanego działania, jak połączyć dwie duszeczki w całość. Mateusz i Maksymilian. Jego syn na pewno by tego chciał, ale jedyne co mógł zrobić to zaopiekować się dwójką. Po chwili miał już gotowy cały plan, i powoli udał się na spotkanie z „policyjną stroną” w tym domu.
chyba za krótko, jeden fakt to że telewizja kłamie nie wyjaśnia wszystkiego:-)
OdpowiedzUsuń41 year-old Nuclear Power Engineer Minni Girdwood, hailing from Erin enjoys watching movies like Joe and Rafting. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a Allroad. Teraz kliknij tutaj
OdpowiedzUsuń