Rozdział II: Nowa szkoła, nowi ludzie...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że nie ma w tygodniu opowiadań, a i z tym się spóźniam no ale mój komputer działa z prędkością ślimaka, który wspina się po smole, próbując dogonić muchę, która też się w tym babrze...
Przepraszam że nie ma w tygodniu opowiadań, a i z tym się spóźniam no ale mój komputer działa z prędkością ślimaka, który wspina się po smole, próbując dogonić muchę, która też się w tym babrze...
Miałem już napisany drugi rozdział na karcie pamięci i wiecie co? Zjebała się i trza było ją formatować. Straciłem wszystko, ok. 2 tysiące obrazków z anime, arty z Deviantarta, Gify i różne o tematyce FUN. Do tego muzyka, filmy a no i najważniejsze opowiadanie...
Przepraszam też że ten rozdział jest stworzony głównie z dialogów ;_;
Na szczęście jest napisane w zeszycie, ale wiedzcie że się wkurwiłem -_-
Ale teraz jest już drugi rozdział, zapraszam do czytania...
Nie oceniajcie mnie za to ;_;
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wolfram usiadł w trzeciej ławce pod ścianą. Ubrany w czarny garnitur i pomarańczową koszule prezentował się w miarę porządnie. Spokojnie czekał na przyjście wychowawcy i początek roku szkolnego, wtedy do środka wszedł chłopak, o jasnych blond włosach i wyjątkowo błękitnym wzrokiem. Od razu spostrzegł szarookiego i ruszył w jego stronie. Jakby los celowo ich przed sobą postawił.
- Cześć, czy to miejsce jest wolne? - zapytał przyjaźnie, nie wiadomo co go akurat przyciągnęło do Wolframa. Może kolor włosów, oczy, a może to że jest najprawdopodobniej jedynym normalnie wyglądającym chłopakiem, bo reszta jest... dresowata.
- Ta, jasne. Siadaj.
Chłopak usiadł i podał dłoń szarookiemu.
Chłopak usiadł i podał dłoń szarookiemu.
- Jestem Kamil. Kamil Kwiatkowski.
- Cześć, Wolfram Jurewski. - uścisnął dłoń rozmówcy.
- Wolfram? Ciekawe imię. - na jego twarzy pojawił się nieco zakłopotany uśmiech. - Pierwszy raz w tej szkole?
- Nie, chodziłem tu do gimnazjum z siostrą.
- Nie gadaj! - uśmiechnął się szerzej. - Też masz siostrę?
- No, ty też?
- Rok młodsza, wkurwiający gimbus.
- Też młodsza, ale moim zdaniem słodka.
- Słodka? Nie gadaj! Jak to?
- No, jest miła, opiekuńcza, szczera...
- Przeciwieństwo mojej. - machnął ręką. - Może się zamienimy?
- W twoich snach. - odpowiedział śmiechem. W jego głowię krążyła jedna myśl "czuje że się polubimy."
Po skończonym pierwszym dniu szkoły, blondyn postanowił wracać do domu skrótami. Gdy przechodził niedaleko szkoły dostrzegło dwóch typowych dresów z jego klasy, którzy stali przy jakieś blondynce.
- No chodź mała, zabaw się z nami.