Zaparz mi herbatę... czyli trzy dni próby ucieczki od rzeczywistości.
Spędziłem trzy ostatnie noce, wieczory, dni, południa na czytaniu bloga którego od tak znalazłem. Właściwie to nie czytałem bloga, ale skopiowałem tomy i do Word'a i na pdf i do telefonu. I tak czytałem na komputerze i na telefonie. Zostałem za to opieprzony za to kilka razy że zamiast "pomagać w domu" wole czytać. Ale całe moje odczucia mogę opisać jednym obrazkiem, mojego autorstwa
A to link do podanego bloga: Zaparz mi herbatę zachęcam by przeczytać go najprędzej jak się tylko da :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz