piątek, 3 stycznia 2014

"Złodziej też ma prawo się zakochać" Rozdział 7

Dorożka wyjechała na opustoszone łąki. Ewan zszedł z stanowiska kierowcy i otworzył drzwi do wozu. Ujrzał drobną blondynkę, która z przerażeniem w oczach płakała. Złodziej złapał ją za włosy i wyprowadził z wozu i rzucił na trawę.
            - Kim jesteś?
            - Jestem Bratem…
            - Bratem? Zaraz czy nie masz na imię Rudi?
            - Skąd… skąd ty znasz jego imię? – powiedział Ewan z zdziwieniem w głosie. – Nie, Rudi nie żyje. Zabił go twój przyszły mąż.
Dziewczyną, już spokojniejszym głosem powiedziała
            - A chłopak imieniem Ewan wciąż żyje?
Blondyn przypomniał sobie, skąd ją znał. To Ortensia pomyślał.
            - Żyje. I ma się dobrze…
            - Tyle chciałam przed śmiercią się dowiedzieć… - dziewczyna uśmiechnęła się do aktora.
Ewan sięgnął pod płaszcz, dziewczyna zamknęła oczy myśląc o śmierci. Lecz gdy po chwili otworzyła je, ujrzała chustkę. Spojrzała szybko na złodzieja i wyszeptała
            - Ewan… to ty?
On się zaśmiał i zdjął maskę.
            - Tak to ja.
Dziewczyna rzuciła się na szyje chłopaka. Z radością na twarzy, tak że jej łzy smutku, zamieniły się na szczęścia.
            - Tęskniłam… - wyszeptała do ucha.
            - Nie boisz się mnie?
            - Ty mnie nie skrzywdzisz…
Blondyn przytulił dziewczynę.
            - Cztery lata. Jak się zmieniłaś.
Ostensia przejechała dłonią po twarzy Ewana
            - A jak ty… co się stało po mojej ucieczce.
Na jego twarzy zagościł smutek. Chłopak szybko rozwiązał płaszcz i suną go na ziemię, zdejmując przy tym koszule. Po czym odwrócił się plecami do blondynki, która otworzyła szeroko oczy. Delikatnie musnęła chłopaka po wielkich bliznach. Gdy Brat odwrócił się, w jego ramiona z płaczem wleciała Ortensia szepcząc cały czas
            - Przepraszam…
On natomiast pogłaskał ją po głowię i wyszeptał do ucha
            - Nie masz za co…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz