Złodzieje
wbiegli do budynku wojskowego, rozglądając się po pustym pomieszczeniu i
chłodnych kamiennych ścianach. Nie było tu wojska, więc bez przeszkód weszli do
korytarza, gdzie znajdowało się kilkanaście drzwi. Ewan kazał dokładnie
przeszukać pokoje, a sam podszedł do drewnianych schodów na piętro
- Idę na górę, sprawdzić dokładnie dół. Nie pokazujcie mi się na piętrze.
- Tak jest bracie! – krzyknęli.
Blondyn ruszył na piętro, powolnym krokiem mijał kolejne zamknięte pokoje. Gdy usłyszał trzask za sobą, nawet nie myśląc wyjął miecz i machnął nim do tyłu, przecinając jakieś ciało.
- Idę na górę, sprawdzić dokładnie dół. Nie pokazujcie mi się na piętrze.
- Tak jest bracie! – krzyknęli.
Blondyn ruszył na piętro, powolnym krokiem mijał kolejne zamknięte pokoje. Gdy usłyszał trzask za sobą, nawet nie myśląc wyjął miecz i machnął nim do tyłu, przecinając jakieś ciało.
Gdy się odwrócił
zobaczył jak na ziemię pada młody chłopak, był uzbrojony.
- To na pewno giermek, cholera. Szkoda chłopaka.
Ewan podniósł ciało chłopca, by móc spojrzeć mu w twarz. Dzieciak miał ciężki oddech, a drewnianą podłogę zalewała jego krew. Blondyn zdziwił się patrząc mu w oczy. Mimo iż umierał, giermek był szczęśliwy.
- Dlaczego? – zapytał ze zdziwieniem blondyn.
- Bo zginąłem w walce. – zdołał wydusić z siebie chłopak, po czym jego oczy straciły duszę a jego oddech zamarł. Ewan spojrzał w bok, i zamknął mu oczy.
- To na pewno giermek, cholera. Szkoda chłopaka.
Ewan podniósł ciało chłopca, by móc spojrzeć mu w twarz. Dzieciak miał ciężki oddech, a drewnianą podłogę zalewała jego krew. Blondyn zdziwił się patrząc mu w oczy. Mimo iż umierał, giermek był szczęśliwy.
- Dlaczego? – zapytał ze zdziwieniem blondyn.
- Bo zginąłem w walce. – zdołał wydusić z siebie chłopak, po czym jego oczy straciły duszę a jego oddech zamarł. Ewan spojrzał w bok, i zamknął mu oczy.
Pomodlił się
nad ciałem i ruszył w dalsze poszukiwania. Towarzyszył mu tylko zimny podmuch
wiatru, obijający się o puste szare ściany. Naglę dotarł do niego krzyk. To
była Ortensia. Blondyn niewiele myśląc dobrał miecz i ruszył w kierunku krzyku.
Dobiegł do zamkniętych drzwi. Zaczął uderzać w nie całym ciałem, ale nie
puszczały. Po kilku minutach udało mu się, drzwi wypadły z zawiasów, a Ewan
wpadł do środka.
Pod ścianą
stał przerażony Francis z płaczącą Ortensią. Gdy blondyn się przyjrzał,
zauważył że blondynka ma przy szyi sztylet. Blondyn spojrzał zimno na bruneta.
- Czego chcesz, za wypuszczenie jej?
Oficer rozejrzał się po pokoju i nerwowo się zaśmiał.
- Ha, ja mam wszystko. Ale… no może w tym momencie nie mam nic… - Mężczyzna nadal rozglądał się, jakby szukał wsparcia, bądź drogi ucieczki. – Gdzie twoi ludzie?
- Na dole. Czekają… - warknął wrogo Ewan, po czym spojrzał na Ortensie i uśmiechnął się by ją uspokoić. Ta przestała się już tak wiercić. – Więc czego chcesz?
- Masz się poddać.
Blondyn rzucił miecz na ziemię. I spojrzał na oficera, który wypuścił blondynkę i za zakładnika wziął Ewana. W nerwach zapomniał o jednym. Blondynka chwyciła za krzesło znajdujące się obok niej i szybkim ruchem rozbiła je na głowię Francisa. Ten opadł na ziemie jęcząc i kwicząc z bólu, niczym świnia która idzie do ubojni. Ewan spojrzał na niego, jak ten próbuje wstać ale kopnął go w brzuch. Oficer leżał zwijając się z bólu, a dostawał nowe kopniaki.
- Czego chcesz, za wypuszczenie jej?
Oficer rozejrzał się po pokoju i nerwowo się zaśmiał.
- Ha, ja mam wszystko. Ale… no może w tym momencie nie mam nic… - Mężczyzna nadal rozglądał się, jakby szukał wsparcia, bądź drogi ucieczki. – Gdzie twoi ludzie?
- Na dole. Czekają… - warknął wrogo Ewan, po czym spojrzał na Ortensie i uśmiechnął się by ją uspokoić. Ta przestała się już tak wiercić. – Więc czego chcesz?
- Masz się poddać.
Blondyn rzucił miecz na ziemię. I spojrzał na oficera, który wypuścił blondynkę i za zakładnika wziął Ewana. W nerwach zapomniał o jednym. Blondynka chwyciła za krzesło znajdujące się obok niej i szybkim ruchem rozbiła je na głowię Francisa. Ten opadł na ziemie jęcząc i kwicząc z bólu, niczym świnia która idzie do ubojni. Ewan spojrzał na niego, jak ten próbuje wstać ale kopnął go w brzuch. Oficer leżał zwijając się z bólu, a dostawał nowe kopniaki.
W końcu
Ortensia złapała za rękę blondyna by ten przestał. On tylko spojrzał na nią i
spuścił wzrok.
- Przepraszam. – wyszeptał.
- Za co?
- Naraziłem cię na niebezpieczeństwo. – z oczu blondyna zaczęły kapać łzy.
- Nie, nie narażałeś mnie. Ale ocaliłeś. – dziewczyna przytuliła się do Ewana.
- Kocham cię… - wyszeptał jej do ucha. Ortensia zaczęła płakać.
- Ja też! – krzyknęła – Też cię kocham!
Blondyn przybliżył się do jej twarzy i pocałował ją. Po chwili złapał ją za rękę i zapytał.
- Czy chcesz być ze mną?
Ona z łzami w oczach powiedziała
- Tak, chce.
Ewan pociągnął ją ze sobą do swoich ludzi i stając przed nimi krzyknął
- Jam jest brat gildii złodziei, a od dziś to będzie siostra!
Złodzieje ze zdziwieniem popatrzyli na tą parę. Ale z szeregu wyrwał się Kian.
- Chwałą bratu Ewanowi i siostrze Ortensii!
- Chwała! – odpowiedzieli
Blondyn spojrzał na ukochaną i powiedział.
- Teraz będziemy razem. – po czym ją pocałował.
Notatka Autora, czyli mnie ^^:
To jest koniec pierwszej opowieści na moim blogu. Nie uważam ją za coś dobrego, jest raczej przeciętna. Zaczynam nowy projekt. Mam nadzieje że się wam spodobają. ^^
P.S. Nie wiem kiedy będzie nowy post z opowiadaniem, ale może wykombinuje coś krótkiego.
- Przepraszam. – wyszeptał.
- Za co?
- Naraziłem cię na niebezpieczeństwo. – z oczu blondyna zaczęły kapać łzy.
- Nie, nie narażałeś mnie. Ale ocaliłeś. – dziewczyna przytuliła się do Ewana.
- Kocham cię… - wyszeptał jej do ucha. Ortensia zaczęła płakać.
- Ja też! – krzyknęła – Też cię kocham!
Blondyn przybliżył się do jej twarzy i pocałował ją. Po chwili złapał ją za rękę i zapytał.
- Czy chcesz być ze mną?
Ona z łzami w oczach powiedziała
- Tak, chce.
Ewan pociągnął ją ze sobą do swoich ludzi i stając przed nimi krzyknął
- Jam jest brat gildii złodziei, a od dziś to będzie siostra!
Złodzieje ze zdziwieniem popatrzyli na tą parę. Ale z szeregu wyrwał się Kian.
- Chwałą bratu Ewanowi i siostrze Ortensii!
- Chwała! – odpowiedzieli
Blondyn spojrzał na ukochaną i powiedział.
- Teraz będziemy razem. – po czym ją pocałował.
Notatka Autora, czyli mnie ^^:
To jest koniec pierwszej opowieści na moim blogu. Nie uważam ją za coś dobrego, jest raczej przeciętna. Zaczynam nowy projekt. Mam nadzieje że się wam spodobają. ^^
P.S. Nie wiem kiedy będzie nowy post z opowiadaniem, ale może wykombinuje coś krótkiego.