środa, 5 lutego 2014

"Wojna Rodzin" Rozdział I

Rozdział I
„Spotkanie”
         Był zimny, grudniowy dzień. W potężnej twierdzy, odbywał się zjazd królewskich rodzin. W ciemnej owalnej Sali, siedziało pięciu mężczyzn. Jeden na złotym, bogato zdobionym wysokim tronie, a reszta na potężnych dębowych krzesłach. Ich twarze były pokryte cieniem, jedynie twarz siedzącego najwyżej była oświetlona.
         Posiadał on gęstą siwą brodę,  pomarszczoną twarz i przymrużone oczy. Na jego głowię można było dostrzec parę innych kolorów. Niebiskie oczy i krucze włosy, ale i tak panowała tam siwizna. Mężczyzna posiadał 68 lat, a był to władca tego królestwa - król Kanir.
         Ziemie tego państwa są podzielone między cztery rody. Ród gryfa, który posiadał białe godło z czerwono złotym gryfem, ród wilka z czarnym sztandarem i wyjącym zwierzęciem. Ród węża, który był koloru złotego, na zielonym tle. I ród szczura o fladze z czarnym gryzoniem na pomarańczowej fladze.
         Król wstał i podszedł do paleniska, które swym ogniem oświecało losowe twarzy głów rodzin. Kanir rozejrzał się, westchnął i powiedział do zebranych.
         - Panowie, nie możemy żyć dalej w nienawiści. Jesteśmy jednym krajem, a dzieli nas tylko krew – krzyczał. – jesteśmy ludźmi nie zwierzętami.
         - Jesteśmy zwierzętami! – odezwał się mężczyzna ubrany na zielono. – Nie pamiętasz jak zabiłeś moją żonę, jak atakowałeś wraz ze swoim rodem moją rodzinę? – przywódca węża wstał z zdenerwowania.
         - Siadaj Kellan! – warknął czarny mężczyzna. – Ty nie masz tu prawa głosu, wężu!
         -Wybacz Wanarzie. – zaśmiał się wąż, który nigdy nie odpuści kłótni z przywódcą rodziny wilka. Były to dwa najbardziej skłócone rody w całym królestwie. Zielonooki szatyn nigdy nie lubił innych rodów, ale z rodem wilka miał najgorsze kontakty, natomiast najlepiej dogadywał się z rodem szczura.
         Wanarz był postawnym mężczyzną, o czarnych włosach przypominających smołę, i zimnym błękitnym spojrzeniu. Nigdy nie podaje swojego wieku, ale ludzie mówią że ma 44 lata. Jego lewa połowa twarzy była przecięta, ponoć tą ranę zdobył podczas pojedynku z Kanirem. Wilk najbardziej dbał o swoją rodzinę, ale zawsze był wierny królowi, nie ważne kto nim był.
         Widząc kłótnię pomiędzy członkami rodzin wstał przywódca rodziny gryfów.
         - Panowie nie godzi się, żebyśmy walczyli ze sobą. – wilk i wąż surowo spojrzeli na mówcę, który posiadał złote oczy i włosy koloru dębu. Jego broda była pięknie zadbana, jak u króla, miała ten sam kolor co włosy. Posiadał on też 50 lat.
         - Lurdzie, to że jesteś synem króla nie oznacza że możesz nami rozkazywać ani nas pouczać! – krzyknął wilk. Mężczyzna usiadł, bo wiedział że z jego ust rozpęta się jeszcze walka.
         Król nie mieszał się w kłótnię między Wanarzem i Kellanem, więc podszedł do Ocariana, głowy rodu szczura. Chłopak był najmłodszy z całej piątki gdyż miał tylko 23 lata. Ma on piękne złote włosy i oczy w kolorze górskiej rzeki. Ocarian był pyszny ale zarazem strachliwy, dlatego nie mieszał się w żadne kłótnie.
         - Nie chcesz nic powiedzieć? – król zapytał.
         - Nie chce im przeszkadzać. – westchnął znudzony chłopak.
Kanir uśmiechnął się i poklepał chłopca po plecach.
         - Kiedyś przyjdzie twoja chwila, ale na razie najbardziej cię lubię z wszystkich głów.
Chłopak spuścił wzrok próbując ukryć uśmiech.
         Kłótnia zamarła, gdy wilk złapał za gardło węża grożąc mu śmiercią.
         - Dosyć! – krzyknął król. – Co to za obrzędy, nie godzi się!
Ale Wanar dalej trzymał Kellana za gardło. Siwy mężczyzna podszedł i spoliczkował wilka, który po uderzeniu puścił sinego przywódcę. Wszyscy wraz z królem wrócili na swoje miejsca i z nich prowadzili kolejne dyskusje, na temat państwa.
*
         Na zewnątrz czekali potomkowie trzech rodów. Córka z rodziny wilka, piękna osiemnastoletnia dziewczyna o imieniu Delia. Posiadała śliczne, długie włosy przypominającą złoto, a oczy były bezgranicznie niebiskie, niczym morze uciekające za horyzontem. Twarz tak gładka i olśniewająca że nikt nie mógł się jej oprzeć. Dlatego jej ojciec pilnował ją jak oczka w głowię.
         Naprzeciwko niej stał chłopak, cały ubrany na czerwono. To był Airen syn Lurda. Dziedzic po ojcu odziedziczył kolor włosów i oczu. Jego twarz była tak nieskazitelnie czysta o „złotych proporcjach”. Chodził od ściany do ściany, zmartwiony i zamyślony. Interesował się polityką i tym co się dzieje w środku.
         W kącie korytarza siedział chłopak o zimnym czerwonym spojrzeniu i wyjątkowych, nawet jak na jego rodzinę, zielonych włosach. Był to dziedzic rodziny węża, Nazir. Ten osobnik nie stronił przebywać z ludźmi, wolał odosobnienie. W jego żyłach płynął jad którym zatruwał życie innych. Na jego twarzy nie było zarostu, ani ran, ale każdy wiedział że on był urodzonym mordercą.

         Nazir spojrzał na piękną dziewczynę i korzystając z sytuacji iż w tym pomieszczeniu nie było żadnych rycerzy, podszedł do niej. Przywitał ją uśmiechem który pomimo zimnych oczu, emitował dobrem.
         - Hej Delio… - powiedział Nazir.
Airen staną i z ciekawością zaczął oglądać rozmowę innych dziedziców.
         - Czego chcesz? – odpowiedziała niemal natychmiast
         - Tak sobie pomyślałem…
         - Nie myśl za wiele.
Chłopak próbował ukryć zażenowanie, ale starał się kontynuować rozmowę.
         - Co myślisz o tym… żebyśmy… gdzieś razem się spotkali? – zasugerował nieśmiało zielonowłosy mężczyzna.
         - Co ty mi proponujesz!? – krzyknęła oburzonym głosem, choć na jej twarzy zawitał lekki uśmiech – Jesteśmy z dwóch rodów. Nie możemy.
         - Dlaczego nie? – wtrącił się Airen. – Czy nie będzie lepiej jak my dziedzice rodzin,  pogodzimy się i dzięki temu zapanuje pokój w królestwie?
Nazir spojrzał miło na złotookiego chłopca, trudno uwierzyć że wszyscy byli tego samego wieku, 23 lat.
         Dziewczyna pomyślała. I skierowała swój wzrok na twarz czerwonookiego.
         - Nie wiem co planujesz, ale tata mnie ostrzegał. Waż jest zawsze przebiegły. – powiedziała.
         - Ja nigdy. – odarł Nazir.
Airen się zaśmiał.
         - No dobra, wy tu gruchajcie i nie martwię się. Tą wiadomość zabiorę ze sobą to grobu. – powiedział z uśmiechem.
Zielonowłosy poklepał mówcę po plecach.
         - Nadajesz się na króla.
         - Naprawdę? – odpowiedział zaskoczony dziedzic gryfa.
         - Jak najbardziej. – uśmiechnęła się dziewczyna.
Zebrana grupka zaśmiała się, w miłej atmosferze.
         Nazir spojrzał na dziedziczkę wilka.
         - To co? Może… - chłopiec przerwał wypowiedź, gdyż usłyszał kroki wychodzących z zebrania. - Porozmawiamy później. Wracajmy na miejsca, lepiej żeby nie wiedzieli o czym mówiliśmy. – dokończył uśmiechnięty.
Wszyscy usadowili się tak jak znajdowali się przed rozpoczęciem konwersacji. Nagle drzwi do pokoju obrad otwarły się z hukiem, a z nich wyleciał rozłoszczony wilk.
         - W życiu! – krzyczał – Po moim trupię!
         - To da się załatwić… - zasugerował wąż.
         - Panowie spokój, proszę. – denerwował się król.
         - Ej! Spokojnie! – dołączał się do króla gryf.
         - Tym pomysłem to ja mogę się najwyżej podetrzeć! – warknął wilk.
Gryf spojrzał na szczura i zasugerował
         - Może Ocarian się wypowie?
Wszyscy spojrzeli wrogo na chłopca, który speszył się i ukrył się za Nazirem. Gdyż ta dwójka wychowywała się razem i tak wypadło że stali się przyjaciółmi.
Zielonowłosy spojrzał przez ramię na blondyna i odwracając głowę powiedział
         - Może go tak nie męczcie, wiecie że on i tak zachowa neutralność.
         - No, może i tak. – zaśmiał się gryf. – Specjalnie to powiedziałem, wybacz.
         - Nie ma sprawy. – powiedział przestraszony chłopak

         Dziewczyna popatrzyła na dwójkę przyjaciół. Wyraźnie zauważyła że Ocarian splótł swoją dłoń, z Nazirem. Z jej twarzy znikł uśmiech i zaczęły się myśli „czemu on mi to proponował”. Dziewczyna westchnęła i wyszła. Za nią poszedł jej ojciec, po czym kolejni. Został tylko szczur i zielonowłosy.
Potomek węża spojrzał w oczy przyjaciela.
         - Słuchaj, musisz być bardziej stanowczy. I znać swoje zdanie, na jakieś tematy co są tam przerabiane. – powiedział z uśmiechem.
         - Wiesz że nie potrafię być tobą… - westchnął.
         - Ale nie będziesz musiał. – Nazir poczochrał chłopca po włosach, a ten wtulił się w przyjaciela jak przestraszony syn wtula się do matki bądź ojca.
         - Już, już. Spokojnie. – wyszeptał.
         - Nie martw się. Nie zawiodę cię! – krzyknął przez łzy szczur.
         - Dobra, słuchaj mam plan. Opowiem ci o nim jak będzie spokojnie, a nie na środku korytarza. Porozmawiamy wieczorem, po kolacji. Przyjdź do mnie.
         - Dobrze… - powiedział lekko zawstydzony płaczem Octarian.

4 komentarze:

  1. Radzę poprawić. Nie chce mi się wypisywać błędów, ale naliczyłem ich sporo. Głównie są to:
    - braki przecinków,
    - błędy logicznie,
    - powtórzenia,
    - błędy składniowe.
    Z innej beczki. Nie powiem, że złe, ale też nie jest jakieś genialnie. Po prostu takie średniawe. Pomysł wydaje się być interesujący, ale jest to zbyt sztywno pisane. Dialogi są dosyć sztuczne, a same postaci to takie chodzące stereotypy. Ale nie przestawaj pisać! Chętnie poczytam takie coś bo widać w tobie potencjał, a ja sam lubię takie klimaty właśnie xD Jeszcze sporo pracy przed tobą, ale nie jest źle. Sam jak zaczynałem to było nieporównywalnie gorzej. Mogę ci jednak powiedzieć, że bez problemu możesz powiedzieć o sobie, że jesteś całkiem niezły. Widać, że masz pomysł, lubisz pisanie, ale żeby się szybko nie wypalić to najpierw wymyśl fabułę na całą książkę. Broń Boże nie próbuj wymyślać z rozdziału na rozdział. Tak możesz robić, ale tylko jak masz szkielet fabuły na całą powieść. Takie rozwiązanie sprawia, że powieść staje się elastyczna i można ją modyfikować jeszcze w czasie pisania. Takie moje rady są ;)
    BTW nie obraziłbym się, gdybyś skomentował mojego bloga. W sumie to mam dwa, ale polecam ci śledzić tego na blogspocie, bo tam wrzucam rozdziały po korekcie. Jednak jeśli chcesz czytać te daleko do przodu to możesz wejść na tego na blog.pl. Tam mam już 22 rozdziały. Tak więc jak znajdziesz czas to wejdź ;)

    http://wcieniuchwaly.blogspot.com/
    http://wcieniuchwaly.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow. Dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź. Ale muszę powiedzieć że mam cały szkielet fabuły. Parę dialogów ciągle mi się obija o głowę. Historia jest zaplanowana.

      P.S. Dodaj listę obserwatorów, bo naprawdę bym chciał to obserwować ^^

      Usuń
    2. Czy moja odpowiedź była wyczerpująca? Akurat nie chciało mi się dużo pisać i naskrobałem coś na szybko :) Zazwyczaj wypisuję wszystkie błędy z ich opisem, itd. :) A co do mojego bloga to dodam możliwość subskrybcji (obserwacji).

      Usuń
  2. Fajny pomysł na opowiadanie :D Obserwuję i czekam na więcej rozdziałów. Jestem ciekawa, co tam sobie zaplanowałeś. ;) Zapraszam do mnie, jeśli interesują Cię inne blogi. :) http://osersay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń